Zjadłam z Tobą 200 śniadań.
200 cudownych poranków, setki miłych komentarzy, wiele słów wsparcia, motywacji.
Polubiłam Cię. Bardzo. Jednak przychodzi czas, gdy trzeba wybierać.
Wówczas zdałam sobie sprawę, że życie nie polega na ciągłym przeglądaniu blogów, gotowaniu i szukaniu przepisów. Że czasem wolę być zwykłą nastolatką, która nie biega z aparatem nad miseczką kaszy.
Lubię to miejsce. Ale szykuję coś innego. Nie usuwajcie mnie jeszcze ze swojej listy. Pewnego dnia tu wrócę i zabiorę Was do pewnego miesca. Innego. Lepszego. Gdzie opowiem Wam nie tylko o jedzeniu, ale o życiu.
Dziękuję że jesteście.