Pamiętam czasy kiedy za naszą lodówką stał gąsior do wina przykryty serwetką w pomarańczową kratę, a z rurki do fermentacji wyskakiwał co chwilę bąbelek powietrza. Ze źródeł (o których w domu się nie rozmawiało), tata przynosił w butelkach "wodę do aku...