Mając 7 lat, każdego wieczoru chodziłam z babcią po mleko. Był to codzienny rytuał – nieważne czy padał deszcz, czy śnieg. Kilkaset metrów dalej sąsiedzi mieli dwie, czy trzy krowy, a pora w jakiej ich odwiedzaliśmy, była porą dojenia. Z takiego mlek...