Nowy Rok zbliża się nieuchronnie. Dla wielu to okazja to postanowień – malutkich i tych wielkich. Chcemy zmienić siebie i nasz świat. Chcemy, by wszystko od tego momentu było lepsze. Czasem nieco złudnie sądzimy, że nasze mocna wola zmian to już gwarancja sukcesu. Mijają dni, a nic się nie zmienia. Tracimy wówczas motywację i poddajemy się.
TUTAJ opisałam Wam, jak skutecznie formułować cele tak, aby je zrealizować.
Zanim jednak wszystko spiszemy na kartce po punkt po punkcie, co przeważnie sprowadza się niemal do rozpisanego planu na „nowe lepsze życie”, zastanówmy się, co naprawdę chcemy zmienić i dlaczego.
Jestem racjonalną optymistką, dlatego najpierw skupmy się na tym, co dobre w naszym życiu. Jesteśmy mistrzami z krytykowaniu i narzekaniu. Wytykanie niedociągnięć to nasz sport narodowy. Na samym początku zastanówmy się, co jest dobre w naszym życiu, z czego jesteśmy zadowoleni i dumni. To mogą być istotne sprawy, jak dobry kontakt z rodziną, czy praca w przyjemnych warunkach. Mogą to być też małe elementy, które ubarwiają nasze życie – cotygodniowy seans filmowy, regularny spacer lub trening. Gdy już zdamy sobie sprawę z tego, jak wiele mamy, przypomnijmy sobie, że to wcale nie jest pewnik, czy rzecz, która nam się należy. Na to też zapracowaliśmy. I właśnie dlatego warto umieścić te punkty także na liście naszych postanowień, by rozwijać to, co kochamy, by podtrzymywać ten dobry stan rzeczy.
W tym momencie możecie pomyśleć, że to do niczego nowego nie prowadzi. Nie do końca, ponieważ jeśli czegoś nie doceniamy i nie pielęgnujemy, to możemy to łatwo stracić i ten dobry stan rzeczy może nie trwać wiecznie. Gdy już zobaczymy, jak wiele pracy czeka nas w przyszłym roku, zastanówmy się nad tym, co można nowego dorzucić do tej listy.
Z pewnością myśląc o pozytywach pojawiło się sporo „ale”. „Biegam, ale ukończyłam maratonu”, „Mam dobry kontakt z dziećmi, ale spędzam z nimi za mało czasu”, „Mam dobrą pracę, ale nie dostałam awansu”. Te przykłady można mnożyć. Za każdym razem, gdy pojawia się takie „ale”, pojawia się także szansa na zmiany czy rozwoju. Rozwijajmy to, co kochamy i jasno formułujmy nasze cele.
Trzeci etap to te całkiem nowe rzeczy, które chcemy wprowadzić do naszego życia. Tutaj obowiązuje podejście zdroworozsądkowe. Gdy już dokładnie określimy co, jak i kiedy chcemy zrobić i zmienić, o czym pisałam
TUTAJ dorzućmy je do naszej listy.
Jak widzicie, noworoczne postanowienia to nie tylko nowości, ale też i nieustanna praca nad tym, co już mamy.