Myślę, że każda rodzina ma takie ciasto, bez którego Święta się nie liczą. U mnie takim wypiekiem jest właśnie metrowiec. Odkąd pamiętam, żadne Boże Narodzenie czy Wielkanoc nie może się bez niego obejść. Baaaardzo słodki i baaaardzo kaloryczny, czyli na Święta jak znalazł.;)
Metrowiec
Ciasto I:
- 1 szklanka mąki
- 1 szklanka cukru
- 4 jajka
- 3 łyżki wody
- 3 łyżki oleju
- 2-3 łyżeczki proszku do pieczenia
Jajka ucieramy z cukrem, dodajemy mąkę, olej, wodę i proszek do pieczenia. Wszystko dokładnie ucieramy. Wylewamy do wysmarowanej tłuszczem i wysypanej bułką tartą keksówki. Pieczemy ok. 40 minut w temp. 180 stopni.
Ciasto II:
- składniki jak wyżej plus 3 łyżki kakao
Postępujemy tak samo, jak w przypadku ciasta I.
Krem:
- 1/2 litra mleka
- 1 szklanka cukru
- 3 łyżeczki mąki ziemniaczanej
- 3 łyżeczki mąki pszennej
- 1 kostka masła
Odlewamy 1/2 szklanki mleka, resztę gotujemy z cukrem. Do odlanego mleka dodajemy obie mąki i dokładnie mieszamy. Miksturę dolewamy do gotującego się mleka i mieszamy, aby powstał budyń. Studzimy i miksujemy z masłem do uzyskania puszystego kremu.
Polewa:
- 1/2 kostki masła
- 1 szklanka cukru
- 3 łyżeczki kakao
- 3 łyżeczki wody
Wszystkie składniki umieszczamy w rondelku i rozpuszczamy, trzymając na małym ogniu (można gotować ok. 3 minut, cały czas mieszając, aby dobrze się połączyły). Polewę odstawiamy do ostudzenia.
Wystudzone ciasta (jasne i ciemne) kroimy w kromki. Układamy naprzemiennie, przekładając kremem. Powstałe „bochenki” smarujemy polewą (można też posypać wiórkami kokosowymi). Ciasto przechowujemy w lodówce i kroimy na skos.
Smacznego!