Coś a’la impreza rodzinna mi się dziś szykuje. Mam nadzieję, że będzie dobrze, choć po wczorajszej wizycie u rodziców tak coś niezbyt kolorowo to widzę. Wyprowadzka bardzo pomogła mi się zdystansować do tych dziwacznych relacji, ale w 100% do pewnych spraw człowiek się nigdy nie przyzwyczai. Nie zamierzam się jednak nastawiać dziś negatywnie. Zbyt dobrze mi z tym pozytywnym nastrojem, żeby samej chcieć to popsuć :P
Miłego weekendu!
Jakiś czas temu bardzo polubiłam komosę. Często jadam ją na ostro na obiad. W wersji słodkiej jadłam ją tylko raz i średnio mi smakowała, ale to pewnie dlatego, ze gotowałam ją na mleku, a mi generalnie kasze na mleku średnio smakują. Po dzisiejszej wersji wiem, ze będę ją częściej jadała na słodko.
Różana quinoa z jogurtem naturalnym, jagodami, tahini, morwą i ziarnem kakaowca Truskawki, maliny, gojiKaszę ugotowałam na wodzie, gdy przestygła dodałam łyżkę wody różanej.
Później dodałam więcej jagód :)
Pytania? Pam.