Wigilijny kompot z suszu to moja trauma z dzieciństwa. Jak mam zaczynała gotować kompot, to upiorny zapaszek gotowanych owoców wyganiał wszystkich, nawet psa. Z wiekiem zmieniają się smaki, zmieniają się upodobania. Z kompotem jak z Connerym, tym od Bonda. Za młody nie do strawienia, ale za to na starość – nie wyganiałabym za cholerę! Z wiekiem doceniłam uroki kompotu z suszu, jednak dalej nie doceniam jego zapachu. Uważam, że od tego smrodku muchy mdleją. Jednak kompot z suszu ma właściwości zdrowotne i bardzo dobrze robi na wigilijne przeżarcie. Wpływa na procesy trawienne i na ten ekhm „wiaterek”. Nauczyłam się doprawiać tak kompot z suszu, że staje się on przyjemny w piciu i podany chłodny stanowi idealne wykończenie wigilijnej kolacji. Gotuję więcej tego kompotu, żeby był do popicia świątecznego obżarstwa. W chłodnym miejscu wytrzyma całe święta.
Potrzebujemy:
10 sztuk wędzonych śliwek
20 sztuk suszonych śliwek
15 plastrów suszonego jabłka
15 plastrów suszonej gruszki
6 suszonych fig pokrojonych w plastry
kilka suszonych moreli
garść rodzynek
8 goździków
1 gwiazda anyżu
1 laska cynamonu
3 ziarna ziela angielskiego
3 plastry imbiru
sok z jednej cytryny
sok z jednej pomarańczy
łyżka miodu
plastry z jednej pomarańczy
plastry z jednej cytryny
2 łyżki brązowego cukru
Owoce i przyprawy wsadzamy do sporego garnka i zalewamy zimną wodą, około 3-4 litrów. Kompot gotujemy zawsze od zimnej wody, wtedy wyciągamy jak najwięcej smaku z przypraw i owoców. Jak kompot się zagotuje, to gotujemy go 20 min i wyłączamy. Doprawiamy sokiem z cytrusów, cukrem, miodem. Wrzucamy plastry cytrusów i mieszamy. Kompot zostawiamy do ostygnięcia i podajemy schłodzony. Ja gotuję kompot dzień wcześniej i odstawiam w chłodne miejsce, żeby naciągnął.
Uwierzcie mnie – tak przyrządzony wigilijny kompot z suszu będzie smakował każdemu!
Smacznego!
Post Wigilijny kompot z suszu pojawił się poraz pierwszy w LADY KITCHEN.