Witajcie w ten piękny, wigilijny wieczór. Naprawdę ten czas mi tak szybko umyka, wspominam to praktycznie w każdym poście, ale dzisiejszy dzień... był pełen zawirowań. Poranna msza, przygotowywanie potraw, ostatnie porządki, ostatnie jakieś poprawki "prezentowe", przygotowywanie stołu.. Później rodzinna wieczerza wigilijna, odpakowywanie prezentów i już praktycznie zbliżamy się do końca tego pięknego dnia. Wszystko co piękne zawsze szybko się kończy, przecież nim się nie obejrzymy, a będzie już koniec świąt i powitamy kolejny rok...
Oczywiście jak co roku na moim stole wigilijnym zagościło 12 potraw, większości głównym składnikiem były grzyby. W tym roku tato naprawdę zaszalał i kupił trzy (!) pełne kosze grzybów (oczywiście jeszcze coś zostało, musimy to jak najszybciej wykorzystać). Tradycyjnie mama przygotowywała zupę grzybową i rybę po grecku. Ja z siostrą zajęłyśmy się grzybami (przy nich to było trochę roboty, ale dałyśmy radę).
Krótko przed kolacją upiekłam jeszcze jakieś skromne ciasto.
Tegoroczne święta były naprawdę wspaniałe, w szczególności, że do naszej rodziny dołączyła nowa, mała osóbka, która daje nam tyle radości, Oczywiście te święta, są pierwszymi dla Franka, stąd też miał pełno frajdy, gdy spojrzał na choinkę i na ilości prezentów znajdujących się pod nią.
I korzystając jeszcze z okazji, chciałabym złożyć Wam życzenia świąteczne : dużo szczęścia, zdrowia, pomyślności, świąt spędzonych w gronie rodziny i przyjaciół, Błogosławieństwa Bożego, wielu kulinarnych inspiracji oraz spełnienia tych najskrytszych marzeń...