Moje dzieci uwielbiają płatki ryżowe z owocami. Makaron też, szczególnie Zuzia, a na dźwięk "czekoladowy" (co by to nie było) obie aż piszczą, dlatego połączyłam wszystkie te smaki w jednej kokilce i tak powstały mini desery z czekoladowym makaronem, płatkami ryżowymi, owocami i bezą, zapiekane w piekarniku. Pierwszy raz przygotowałam je w poniedziałek wieczorem, ale nie było czasu ani światła na zadowalające zdjęcia, dlatego (ku zadowoleniu dzieci i nie ukrywając moim;)) ponownie zrobiłam we wtorek i tym razem doczekały się zdjęć. Zuzia już pytała, czy w niedzielę też zrobię na deser :D
A to może być nie tylko deser, ale też na przykład słodkie, leniwe śniadanie czy podwieczorek. Wbrew pozorom te 4 łyżki cukru to bardzo mało - całość nie jest słodka, a dzięki owocom słodycz dodatkowo przełamana jest ich kwasowością.
Makaron czekoladowy w wersji mini to nowość od Lubelli, a przepis zgłaszam do konkursu #lubelloveinspiracje - trzymaj kciuki ;)
Składniki:
1/3 opakowania mini makaronu czekoladowego Lubella
1/2 szkl. płatków ryżowych
2 jajka
2 łyżki mąki
4 płaskie łyżki cukru
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżka soku z cytryny
truskawki i porzeczki
Sposób przygotowania:
Makaron czekoladowy gotujemy tak, aby był al'dente. Płatki ryżowe gotujemy na wodzie do miękkości z dodatkiem cynamonu (nie słodzimy). Kokilki smarujemy masłem i obsypujemy kaszą manną. Owoce płuczemy pod bieżącą wodą, truskawki pozbawiamy szypułek, a porzeczki obrywamy od ogonków. Osuszamy na sicie.
Oddzielamy żółtka od białek. Żółtka ucieramy z 2 łyżkami cukru, dodajemy mąkę, sok z cytryny i krótko miksujemy. Białka ubijamy na sztywno z 2 łyżkami cukru - ubijamy tak długo, aż masa będzie gładka i lśniąca (a przy tym mega sztywna).
Na dno przygotowanych kokilek nakładamy trochę czekoladowego makaronu (tak do 1/3 wysokości), wlewamy troszeczkę masy z żółtek, nakładamy warstwę płatków ryżowych z cynamonem i polewamy resztą masy. Układamy truskawki i porzeczki, a na koniec nakładamy bezową "czapę". Całość wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 30-35 minut, do ładnego zrumienienia bezy. Nad kokilki koniecznie należy wstawić pustą brytfannę, aby beza nie zdążyła się nadmiernie zrumienić lub spalić.