U nas w domu, w trakcie kolacji wigilijnej, w pierwszej kolejności na stół wjeżdża barszcz czerwony z uszkami. To ukochane danie mojego męża. Zawsze się śmieję, że dla niego, wystarczyłyby uszka i i pierogi i byłby w pełni zadowolony.
Ostatnio cierpię na totalny niedoczas. Dlatego też postów pojawia się mniej. Przepraszam Was za to serdecznie i mam nadzieję, że mi jakoś jednak wybaczycie. Wiedziałam jednak, że co jak co, ale przepisem na uszka muszę się z Wami podzielić. Dodatek masła do ciasta sprawia, że jest one cieniutkie, mięciutkie i bardzo pyszne. Owszem, przy uszkach jest trochę zabawy, ale kto jej nie chce przed Świętami ? :) Zresztą, samodzielnie przygotowane uszka smakują najlepiej.
Serdecznie polecam!
Uszka z grzybami:
- 500 gramów mąki pszennej
- ok. 1 szklanka mocno ciepłej wody
- 1/4 masła
- 1 jajko
- 2 żółtka
- sól
- 60 gramów suszonych grzybów
- 1 cebula
- sól
- pieprz
- masło
- liść laurowy
Grzyby zamoczyć na noc. Rano zagotować z liściem laurowym i gotować do miękkości. Cebulkę pokroić drobno w kostkę i usmażyć na maśle. Posolić i popieprzyć. Ugotowane grzyby odcedzić i mocno odcisnąć. Połączyć z cebulką i zmielić w maszynce do mięsa. Przyprawić do smaku solą i pieprzem.
Mąkę z solą zaparzyć 0,5 szklanki gorącej wody, wymieszać i odstawić na chwilkę. Następnie dodać jajko i żółtka, wymieszać i wciąż wyrabiając dolewać po trochu wody. Kolejno dodać rozpuszczone masło. Wyrabiać tak długo aż ciasto będzie jędrne i napowietrzone. Odstawić na ok. godzinę by odpoczęło.
Po tym czasie ciasto rozwałkować na cieniutki placek i przy wykorzystaniu małego kubka wykrawać okręgi. Na każdy okrąg układać po łyżeczce farszu. Zlepiać jak pieroga, po czym końce pierożka zlepiać ze sobą. Tak przygotowane uszka gotować w osolonej wodzie kilka minut. Można od razu po ugotowaniu zamrozić, dodając do mrożenia trochę oleju.
Smacznego!