Ewa...
Jak już wiecie jestem mamą dwóch małych szkrabów synek Wiktor lat 5,5 i córcia
Julia 2 latka. Kiedy urodził się Wiktor byłam totalnym laikiem w gotowaniu wszystkiego uczyłam się sama, podpatrywałam w kuchni mojego tatę, moją babcię. Zawsze sobie obiecywałam "będę gotować dla swoich dzieci", codziennie będę biegała po świeżą cielęcinkę, warzywa itp itd...
i wiecie co ? Będąc świeżo upieczoną mamą, której przekochane dziecię miało dość silny charakter od samego początku i dawał o sobie znać przez 24 h wszystkie moje plany co do codziennego gotowania nie sprawdziły się ... byłam zmęczona całonocnym kołysaniem Wiktora, bieganiem na rehabilitację bo i ona nam się przytrafiła. Dziecko musiało przecież jeść. Jak ogromną wygodą okazały się słoiczki Gerber, Hipp czy też Bobovita.. Kochane mamy ułatwiajmy sobie życie. Nie robimy tym dzieciom krzywdy. W późniejszym czasie przyszedł moment kiedy zaczęłam gotować i robię to do dziś, ale często wychodząc z dziećmi czy to do przyjaciółki, czy na spacer.... pakuję do torby gotowy słoiczek z pożywnym jedzeniem dla maluchów. A co w tym wszystkim najfajniejsze? Że Wiktorek jest już na tyle duży, że eksperymentuje ze mną w kuchni sprawia nam to ogromną frajdę a Juleczka? Na ile potrafi pomaga nam w naszych kulinarnych poczynaniach. Na zdjęciu moja córka Julia