Obiecany wczoraj przepis na dżem.
Słodka, lecz odrobinę mdła i mało wyrazista gruszka w połączeniu z charakternym imbirem i lekko gorzkim posmakiem cytryny nabiera nowego wymiaru. Fantastycznego!
Dżem nie jest przeraźliwie słodki - dla mnie to jedna z największych zalet domowych przetworów. Oczywiście ilość cukru można regulować według własnych upodobań.
Ja ten dżem robię w tym roku już drugi raz - pierwsza partia zniknęła w ciągu tygodnia i domownicy upominali się o kolejną, co stanowi chyba najlepszą rekomendację ;]
Najlepiej jeden słoiczek zjeść od razu, ze świeżym pieczywem posmarowanym masłem lub mascarpone. Częścią warto nadziać drożdżówki z dużą ilością słodkiej kruszonki, upieczone w wolny wieczór. A resztę zostawić na zimne, grudniowo - styczniowe popołudnia, zachowując w słoiczku trochę złotej jesieni...
DŻEM GRUSZKOWY
z imbirem i cytryną
/4-5 małych słoiczków/
10-12 sporych gruszek
100 - 150g cukru (użyłam brązowego, ale biały też dobrze się sprawdzi)
1 cytryna, sparzona wrzątkiem
kawałek imbiru (1-2 cm)
Gruszki umyć, obrać, wydrążyć gniazda nasienne i pokroić w kostkę (jeśli planujemy - tak jak ja - zmiksować później dżem, kostka nie musi być drobna). Umieścić w garnuszku razem z cukrem, skórką otartą z cytryny, sokiem cytrynowym i startym imbirem.
Zagotować.
Gotować na małym ogniu ok. 30 minut, co jakiś czas mieszając.
Można zmiksować blenderem, od razu nakładać do wyparzonych słoiczków i szczelnie zakręcić. Odstawić do góry dnem na kilka godzin.
Jeśli chcemy, by gruszki pozostały w trochę większych kawałkach, należy po 30 minutach gotowania zdjąć z ognia i pozostawić do lekkiego wystudzenia, po czym ponownie zagotować, podgrzewać 10 - 15 minut i dalej postępować jak w pierwszym przypadku.
P.S nie uda mi się zamieścić przepisu na wspomniane we wczorajszym poście bagietki z tej prostej przyczyny, że nie doczekały sesji zdjęciowej... W towarzystwie wyżej wymienionego dżemu zostały pochłonięte w jeden wieczór.
Przepis zamieszczę przy drugim podejściu :)
Tymczasem pozostawiam Was, gdyż czeka mnie czarujący wieczór w towarzystwie chemii, matematyki, języka angielskiego i dużego kubka herbaty. I być może zupy dyniowej ;)