Szczęście i dobre oko myśliwego ( wielkie dzięki Adam ;) ) sprawiły, że znowu na moim blogu i w kuchni, zagościła dziczyzna, tym razem sarnina. Zadzwoniłam do Mamy (telefon do mamy jest zawsze niezawodny, ciekawe co by było, żeby obok " telefonu do prz...