Moją nieobecność tutaj mogę usprawiedliwić trzema słowami: końcówka roku szkolnego. Rano ostatnie na co mam czas i ochotę to wymyślanie ładnych śniadań i ustawianie je w ładny sposób. Czuję jednak przywiązanie do tego miejsca i lubię się tutaj odzywać, więc wpadam z obiadem.
Wiele razy mówi się że dania z resztek są najlepsze. Nie polemizuję. Wydrążam miąż z bardzo dojrzałego awokado, mieszam z resztą ricotty która gdzieś zabłąkała się w lodówce, przyprawiam, polewam sosem makaron i posypuję startym serem. Zjadam w przerwie między robieniem prezentacji o fotografii kulinarnej a dwudziestoma zadaniami z funkcji kwadratowej.