amarantusowo-kukurydziane placki
przełożone waniliowym twarożkiem
Wróciłam z wojaży z Gdańska. Z bardziej opaloną twarzą, ze wspomnieniem smaku najlepszego burgera jakiego jadłam i ze zdjęciowym niedosytem (teraz trochę żałuję że nie olałam grupy i nie poszłam sama na stocznię. Ochrona pewnie szybko by mnie wywaliła, ale ahoj przygodo).
jak się ogarnę troszkę to więcej zdjęć będzie o
tutaj