bananowe placki
z gorzką czekoladą z nadzieniem tiramisu
dojrzały banan
jajko
trzy łyżki mąki (myślę że dwie też by starczyły)
mleko, dolewałam na oko do odpowiedniej konsystencji
łyżeczka syropu klonowego
Banana i jajko rozgniatamy na papkę. Dodajemy mąkę i dolewamy mleko, aż ciasto będzie miało konsystencję gęstej śmietany. Dosładzamy syropem klonowym. Smażymy na bardziej małym niż średnim ogniu, na suchej lub natłuszczonej patelni. "Mokrą" stronę placków przed przewróceniem możemy posypać pokrojoną na drobne kawałki czekoladą.
Z racji że bywam tutaj tak rzadko, to przynajmniej mam o czym marudzić jak już się pojawię. Więc w tym tygodniu zdążyłam być chora i wyzdrowieć, napisać pierwszy etap konkursu językowego (a może to było jeszcze tydzień wcześniej... już się pogubiłam), nauczyć się robić kawę z pianką i pić bananowe szejki w tramwaju. Napisałam cztery sprawdziany i przeczytałam czterdzieści wersów "Pana Tadeusza". Obsypał mnie grad, śnieg i deszcz, mimo że rano byłam oślepiana słońcem. Znalazłam nową ulubioną czekoladę. A dzisiaj upiekę ciasto w którym kiedyś się zakochałam i jak wyjdzie mi dobre to może nawet zdjęciem się pochwalę, a co.