Myśli wypełzają na powierzchnię
prześlizgując się między
opłotkami logiki bez rąk i nóg
niczym śliskie węże
Myśli bez znaczeń i ulotne
unoszące się w przestrzeni lekkością
pstrokatymi kolorami
niczym pyłkoskrzydłe motyle
Myśli śliskie i chropowate
zwijające się skurczem
przepływające nieregularnością
niczym węgorze
Myśli rażące prądem
niepewności
nielogiki
nieodnalezienia
Risotto alla milanese - risotto po mediolańsku
Składniki:
500 g okrągłego ryżu o krótkich ziarnach (arborio albo carnaroli)
1 średnia cebula
3 łyżki masła
1 łyżka oleju
150 g parmezanu
1 1/2 litra gorącego bulionu
150 ml białego wytrawnego wina
kilka nitek szafranu
sól, pieprz (najlepiej biały)
Ryż używany do risotta powinien być okrągły i niepłukany. Przez cały czas przygotowywania i stopniowego dolewania do ryżu, bulion musi utrzymywać podobną, wysoką temperaturę, dlatego najlepiej jest trzymać go na niewielkim ogniu. Jeśli bulion stanie się zbyt chłodny, ryż zahartuje się i risotto się nie uda.
Rozgrzej w garnku łyżkę oliwy i łyżkę masła. Cebulę obierz, drobno posiekaj, zeszklij na rozgrzanej oliwie z masłem.
Dodaj suchy, niepłukany ryż i, mieszając, smaż, aż stanie się szklisty. Wlej łyżkę wazową gorącego bulionu i na małym ogniu mieszaj ryż, czekając, aż wchłonie bulion. Wlej następną łyżkę i ponownie mieszaj, aż ryż wchłonie płyn. Dodaj podgrzane (koniecznie!) wino i ponownie bulion.
Rozetrzyj nitki szafranu z odrobiną bulionu i także dodaj do ryżu. Gotuj, mieszając często i stopniowo dolewając bulion, przez około 25 minut, do czasu, gdy ryż będzie miękki, ale nie rozgotowany, a risotto gęste i kleiste. Zdejmij garnek z ognia dodaj parmezan, pozostałe masło, dopraw solą i pieprzem, wymieszaj. Od razu podawaj. Jako samodzielne danie albo dodatek do mięsa lub warzyw.
Smacznego!
Wbrew, mogłoby się zdawać, przerażającemu sposobowi przygotowania i pozornie skomplikowanym procedurom (jejku! musi być ciepłe inaczej się nie uda! i w ogóle, to trzeba dolewać i mieszać... jak długo? kiedy będzie dobre?... i czy przypadkiem nie zahartował mi się ryż?!) proces przygotowania risotto należy do niezmiernie prostych i przyjemnych, jeśli tylko dopilnujecie podstawowych, nieskomplikowanych zasad (ciepłe płyny!) i użyjecie garnka o grubym, porządnym dnie, w którym na pewno nic się paskudnie nie przypali. W takiej sytuacji chwile spędzone na dolewaniu i mieszaniu, mieszaniu i dolewaniu, staną się naprawdę przyjemne i odprężające (jeśli tylko macie nieco cierpliwości ;)), a przy tym zaowocują naprawdę pysznym efektem w postaci optymistycznie żółtego, dzięki dodatkowi szafranu, i cudownie kremowego dania, które jest dla mnie jednym z najpyszniejszych comfort food. Ponoć idealnie sprawdza się w towarzystwie ossobuco - mnie akurat ciężko to określić, ale na pewno mogę powiedzieć, że zajadane solo, czy też z lampką białego wina, smakuje naprawdę wyśmienicie.