Wyszłam wczoraj na spacer i było mi chłodno. Na jakieś pół godziny wciągnął mnie lumpeks, a gdy z niego wyszłam (oczywiście z siatką ciuchów), na dworze było gorąco. Doczłapałam się do domu oddychając dusznym powietrzem. A potem, ni z tego, ni z owego,...