Oj dzieje się, dzieje się! Ale od początku. Piątek to mój dzień odpuszczania sobie. Wtedy jem pizzę, piję piwo, odpuszczam trening nie myślę o konsekwencjach. Przyszedł kolejny piątek, a ja zastanawiałam się na co mam ochotę. Na pewno na tzw. poddziuby...