Nogi, nogi
Jak już wspominałam w jednym z postów niedawno poddałam się zabiegowi skleroterapii. Pewnie wiele z Was słyszało już o nim chociażby z telewizji, gdzie w co trzecim programie na „kobiecych” kanałach prezentowana jest medycyna estetyczna i jej pochodne. Jednak na ekranie sprawa ta jest pokazywana kompletnie w inny sposób. Niestety problemy z żyłami to głównie sprawa genetyki, stąd ważne są coroczne wizyty u flebologa. Jeśli Twoja mama lub babcia mają problemy z niewydolnością żylną najprawdopodobniej też będziesz na nią cierpiała.
Estetyka czy już zdrowie?
Pajączki, bo to one są gwiazdą posta, są powszechnym problemem szpecącym większość kobiecych nóg. To między innymi one skłoniły mnie do pierwszej wizyty u flebologa. Chciałam się ich po prostu pozbyć. Podczas wizyty okazało się, że pajączki to mój najmniejszy problem. USG dopplerowskie wykazało, że w wieku 21 lat już dorobiłam się żylaka na lewej nodze. Byłam w szoku, ponieważ nie był on widoczny gołym okiem jak te, które występują u starszych osób. Owszem, miałam kilka powiększonych żył, ale nigdy nie myślałam, że mogą się one przerodzić w żylaka. Lekarz powiedział, że jest to coraz bardziej powszechne wśród młodych osób. W tym momencie priorytetem było jego usunięcie. Zaproponował mi skleroterapię piankową zważając na niewielki rozmiar żylaka, znikomą inwazyjność, szybką rekonwalescencję i stosunkową niską cenę (w porównaniu chociażby do lasera).
Co musisz wiedzieć?
Niezależnie od tego czy przedmiotem zabiegu będą żylaki czy pajączki procedura wygląda bardzo podobnie. Przed zabiegiem należy zaopatrzyć się w pończochy uciskowe – bez obaw, wyglądają jak zwykłe, grubsze rajstopy. Lekarz po pierwszej wizycie i ocenie naszych naczyń wybiera stopień kompresji (ja mam II stopień). Oczywiście wymagane jest zebranie dokładnych pomiarów (m. in. w najszerszym miejscu uda, łydki, kostki itp.), aby pończocha jak najbardziej przylegała. Wbrew pozorom nie jest to niewygodny ucisk, po ponad tygodniu noszenia mogę stwierdzić, że dzięki nim nie bolały mnie nogi, a krążenie było usprawnione. Na pewno przydadzą mi się jeszcze nieraz np. podczas długich podróży. Oczywiście nie jest to zabieg stricte kosmetyczny – przed nim konieczna jest konsultacja z lekarzem. Nie może być on wykonywany przez pielęgniarkę.
Jak przebiega zabieg?
Lekarz wstrzykuje preparat w formie pianki jednocześnie trzymając głowicę USG, żeby mieć pewność, że trafił w naczynie. Dlaczego akurat „piankowanie”? Gdyby miał formę płynną nie byłby widoczny w obrazie usg. Ostrzegam wszystkich, którzy boją się igieł – te są naprawdę cienkie, więc dyskomfort podczas nakłuwania jest praktycznie zerowy. Po skończonym zabiegu lekarz pokazał mojego żylaka, światło naczynia było wyraźnie zwężone. Tuż po zakładany jest opatrunek z waty, następnie pończocha. Integralną częścią jest chodzenie 30 minut po zabiegu, żeby preparat dobrze się rozprowadził po żyle. Może być to z lekka nieprzyjemne, ale mija po kilku godzinach.
Po zabiegu
Pończochy należy nosić przez 3 dni po zabiegu non stop. Później można je zdejmować na noc. Naczynie obumiera stopniowo, stąd właśnie ważne jest zastosowanie kompresji, która przyśpieszy ten proces. Podczas okresu gojenia unikamy długich kąpieli w wannie, nie uprawiamy sportu przez 10 dni po zabiegu.
W przypadku żylaków: 2 razy dziennie należy smarować je żelem np. Lioven i delikatnie masować powstałe grudki
W przypadku pajączków: polecany jest żel arnikowy, który pomoże szybciej zniwelować małe siniaki.
Profilaktyka
Przede wszystkim sport, jednak bez dźwigania (niestety), noszenie pończoch uciskowych, opasek uciskowych na łydki podczas uprawiania sportu (te, których używają triathloniści), niepalenie papierosów, unikanie antykoncepcji hormonalnej, unikanie siedzenia z nogą na nogę – to jest chyba jeden z najgorszych nawyków, którego nie umiem się wyzbyć.