Ciasto to jedliśmy nad jeziorem Ostrzyckim i pobiło ono serce mojego męża ;) Zaczęłam więc szukać przepisu i ku mojemu zdziwieniu pojawił się on w jednym z czasopism kobiecych. W oryginale występuje ono z malinami a nie truskawkami i muszę przyznać, że z malinami smakuje mi lepiej (ale pewnie to kwestia gustu). Niestety nigdzie nie było malin i trzeba było się ratować innymi owocami. Oprócz truskawek można użyć też jeżyny, borówki amerykańskie, jagody czy czerwone porzeczki...
Składniki :
- kostka masła 200 g
- 2,5 szklanki mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1,5 szklanki cukru pudru
- 100 ml oleju
- 5 jajek
- 2 budynie śmietankowe
- 400 g truskawek, malin lub innych owoców
- szczypta soli
Wykonanie:
Żółtka oddzielamy od białek. Do miski wsypujemy przesianą mąkę, 1/2 szklanki cukru pudru, żółtka oraz szczyptę soli. Dodajemy pokrojone w kostkę zimne masło i zagniatamy ciasto. Ciasto dzielimy na dwie części w proporcji 2:3, zawijamy w folię aluminiową i odkładamy do zamrażarki na co najmniej 30 min.
Po tym czasie wyciągamy większą część ciasta, wałkujemy i wylepiamy nim, wyłożoną papierem do pieczenia formę. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 180 stopni i pieczemy 15 min. Ostawiamy do ostygnięcia.
Białka ubijamy na sztywną pianę razem z szczyptą soli i 1 szklanką cukru pudru. Ciągle mieszając dodajemy sypkie budynie, a następnie wlewamy cienką strużką olej. Masę wykładamy na podpieczony spód i układamy na niej owoce. Na wierzch ścieramy na tarce o dużych oczkach pozostałą część ciasta. Pieczemy w temp. 180 stopni przez 30 min.
Rada:
W przypadku owoców soczystych jak np.truskawki 10 min przed końcem pieczenia dobrze jest włączyć termoobieg na górę, aby odparować nadmiar soku.