Kontekst takich sytuacji najlepiej znają z całą pewnością emigranci. To niemal permanentne poczucie oddalenia, dystansu. Wobec tych, wśród których przyszło nam żyć na co dzień i jednocześnie tamtych, najbliższych, pozostawionych w kraju. Świadomość, tuż po odłożeniu słuchawki, że to za mało, że nie powiedziało się jeszcze czegoś, nie zapytało o coś … Strach, gdy dźwięk dzwonka w telefonie odzywa się o niestandardowej porze, obawa o złe wiadomości stamtąd. No i w końcu – czy oni mówią nam o wszystkim, czy czegoś nie ukrywają? A co, jeśli ukrywają?
My znamy ich życie tam. Było kiedyś i nasze. Oni słabo znają to nasze tutaj. Kiedy przyjeżdżają, to tak, jakby drugi raz w roku przeżywać Boże Narodzenie. Najpierw długie oczekiwanie i przygotowania, wystawanie w oknie, w hali przylotów na lotnisku, a potem każdy wspólny dzień, jak prezent. Kiedy chce się im pokazać nasze życie tutaj. Żeby wiedzieli, przekonali się, wreszcie – kiedy już odjadą i znowu będą za daleko – wiedzieli, o czym im opowiadamy do słuchawki telefonu.
Właśnie przeżywamy takie drugie Boże Narodzenie… i to właśnie dlatego tak niewiele postów ostatnio się tu pojawia. Tak wiele trzeba pokazać, opowiedzieć, pobyć razem, ugotować, przygotować…
Tak bardzo chciałabym zrealizować wszystkie pomysły na Wielkanoc, które sobie ostatnio pozapisywałam… ale wiem, że się nie uda.
Przynajmniej ten sernik. Ale za to jaki! Wreszcie też, udało mi się w końcu wypracować idealny przepis na lemon curd. (Swoją drogą, ciekawe, kto mi go tak podjada z lodówki??? Krąg podejrzanych rozszerzył się niebezpiecznie do 7 osób – do siebie także w tej kwestii nie mogę mieć zaufania… nie zdziwiłabym się, gdyby w tym wypadku chodziło o klasyczne wyparcie…)
Sernik jest aksamitny, idealnie kremowy, wilgotny i aromatyczny, a kontrast jaki tworzy z lemon curdem może zawrócić w głowie. Nie przesadzam! Tylko pamiętajcie, nie używajcie gotowych, trzykrotnie mielonych serów w kubeczku. Użyjcie maszynki do mielenia (lub przetrzyjcie trzy razy przez sitko) i sami przygotujcie go z prawdziwego twarogu. Ten smak jest wart poniesionego wysiłku…
Polecam gorąco!
Waniliowy sernik z lemon curd
Składniki: na tortownicę o średnicy 20 cm
Na kruchy spód:
200 g kruchych ciastek typu Maria, petit beure, Digestive
85 g masła
Na warstwę serową:
500 g twarogu
125 g białej czekolady
2 żółtka
1 jajko
75 g cukru pudru
90 g śmietanki 20%
1 laska wanilii
Na lemon curd:
2 żółtka
1 jajko
2 łyżki śmietany kremówki
1 łyżka masła
2 łyżeczki skrobii
125 g cukru
skórka otarta z 3 cytryn
200 ml soku z cytryny
2 łyżeczki limoncello lub innego likieru cytrynowego (opcjonalnie)
Przygotowanie:
1. Przygotowujemy kruchy spód. W blenderze rozdrabniamy herbatniki do konsystencji piasku. (Możemy zrobić to ręcznie używając wałka). Dodajemy roztopione masło. Łączymy. Wysypujemy na dno i boki foremki wyłożonej papierem do pieczenia. Idealnie, jeśli jest to foremka z wyjmowanym dnem. Wyrównujemy i dociskamy do uzyskania jednolitej powierzchni. Wstawiamy do lodówki na czas przygotowania warstwy serowej.
2. Przygotowujemy warstwę serową. Rozpuszczamy czekoladę w kąpieli wodnej. Odstawiamy do wystudzenia. Nagrzewamy piekarnik do temperatury 175 stopni. Do środka, na dno piekarnika wstawiamy foremkę wypełnioną wodą. W mikserze ucieramy jajko i żółtka z cukrem na kremowąmasę. Dodajemy do niej śmietankę i ziarenka z laski wanilii oraz trzykrotnie zmielony lub przetarty przez sito twaróg. Łączymy. Na końcu dodajemy roztopioną czekoladę. Mieszamy do połączenia. Wylewamy na ciasteczkowy spód. Pieczemy bez nawiewu, z foremką z wodą na dnie piekarnika przez ok. 105 minut. Po wyjęciu z piekarnika odstawiamy do wystudzenia.
3. Przygotowujemy lemon curd. Otartą skórkę z cytryny siekamy drobniutko. Rozcieramy w moździerzu z 2 łyżkami cukru. Podgrzewamy lekko sok z cytryny ze skórką, skrobią i limoncello, do dokładnego połączenia się składników. Odstawiamy. W miseczce ubijamy lekko jajk z cukrem. Przelewamy masę do garnuszka z sokiem z cytryny, mieszamy, dodajemy kremówkę i zimne masło. Ustawiamy z powrotem na małym ogniu. Ubijamy. Masa na początku jest jasna, ale w miarę ubijania i gęstnienia nabiera głębokiego żółtego koloru. Ubijamy do momentu aż masa będzie gęsta. Przekładamy gorącą do słoiczka, zakręcamy. Możemy przechowywać go w lodówce kilka dni. Jeżeli krem zużywamy do przełożenia, najlepiej jest to robić, gdy krem jest ciepły.
4. Wystudzony sernik polewamy przygotowanym lemon curdem. Możemy udekorować go jeszcze dodatkowo wiórkami białej czekolady.
Smacznego!