Czasem warto wrócić do książek z dzieciństwa, nie tylko po to by poczytać dziecku własnemu lub
cudzemu. Ta sentymentalna podroż bowiem ma niezwykły i nieprzemijający czar, który tylko
potęguje patyna czasu.
Pamiętam, jak w nocy – zamiast spać – chowałam się przed czujnym wzrokiem mamy z kilkoma
tomami „Paddingtona” – wprost nie mogłam się oderwać. Najnowsza ekranizacja powieści
Michaela Bonda skłoniła mnie, by sięgnąć po te pozycje raz jeszcze – dawno się tak szczerze nie
śmiałam, jak przy ich ponownej lekturze.
Paddington to mały miś, wyjątkowo uprzejmy dżentelmen na angielska modłę. Niespodziewanie
trafił do rodziny Brownów i całkowicie odmienił życie wszystkich jej członków. Znaleziono go
przypadkiem, kiedy czekał na peronie stacji (nomen omen) Paddington – smutny i samotny. Na
szyi miał zawieszoną tabliczkę: „Proszę się zaopiekować misiem. Dziękuję.” Państwo Brown i
dwójka ich dzieci nie mogli postąpić inaczej, niż zabrać przybysza ze sobą, do domu. I to był
początek rozlicznych kłopotów i przygód zarówno niedźwiadka, jak i jego nowych przyjaciół.
Miły Paddington pragnął żyć zwyczajnie – jak to miś w samym centrum Londynu, ale nowa
kultura, świat zupełnie nieznany i ludzie, których poznawał, niezupełnie mu to ułatwiali. Tym
bardziej, że brytyjskie obyczaje znał z książek, a przecież rzeczywistość często daleka jest od
fikcji... Jednak domownicy z czasem nie tylko przywiązują się do sympatycznego niedźwiadka,
lecz darzą go prawdziwym uczuciem. On odwzajemnia się im tym samym – a może czymś
znacznie więcej?
„Paddington” Bonda to powieść, którą można polecić wszystkim, choć, oczywiście, na film też
warto się wybrać, choćby... z ciekawości. Jednak nic nie zastąpi pachnących, zadrukowanych kart.
Kto ma własne pociechy – niech uczy je przyjemności obcowania ze słowem pisanym. Z
pewnością taka „lekcja” od kochającego rodzica zaprocentuje w przyszłości. Dzięki niej mały
czytelnik zacznie samodzielnie sięgać na półkę z książkami – rozwinie w ten sposób swoją
wyobraźnię, a jego życie i teraźniejsze, i te przyszłe (dojrzałe i dorosłe) stanie się znacznie
ciekawsze.