Pyry, kartofle, ziemniaki. Jak zwał, tak zwał, uwielbiam je! Przypominam sobie, jak będąc smarkatą dzieciną zajadałam się takimi pieczonymi w ognisku. Albo jak uszy mi się trzęsły, gdy jadłam babciny kulebiak. Co do ziemniaków okazuje się, że pewne cen...