Po ponad miesięcznej przerwie wracamy do wirtualnego świata :) Podróżowanie nie sprzyja jednak prowadzeniu bloga, dlatego nas tu nie było. Z Hiszpanii wróciliśmy niestety szybciej niż zakładał nasz plan, ale tak to czasem w życiu bywa, że nie wszystko idzie zgodnie z założeniami. Podczas pobytu na katalońskim wybrzeżu zakochaliśmy się w Barcelonie (do której na pewno jeszcze nie raz powrócimy), hiszpańskich targach z mnóstwem tanich warzywek i owoców oraz klimacie (następna zimę mamy zamiar spędzić właśnie w Hiszpanii). O naszym wyjeździe możecie poczytać na drugim blogu (
www.dookolaeuropy.blogspot.com), a teraz przejdźmy do jedzenia. Po powrocie do domu zastał nas chłód i deszcz, więc pierwsze na co przyszła nam ochota to talerz pysznej, rozgrzewającej zupki. Zachciało nam się krupniku, lecz kaszy jęczmiennej nie było na stanie, jednak jaglanej u nas nigdy nie brakuje, więc powstał krupnik jaglany właśnie :)
Składniki (garnek 5l):- 1 cebula;
- 1 spory seler (ok. 500g);
- 4-5 marchewek (ok.300g);
- 5-6 ziemniaków (ok. 500g);
- spory kawałek pora;
- garść suszonych borowików (ok.10g);
- 150g kaszy jaglanej;
- 2,5 litra bulionu warzywnego;
- 4 łyżki sosu sojowego;
- 2 ząbki czosnku;
- 4 łyżki oliwy z oliwek;
- 4 ziela angielskie;
- 4 liście laurowe;
- pieprz i sól do smaku;
- natka świeżej pietruszki do posypania na koniec.
Sposób przygotowania: - Na rozgrzanej oliwie podsmażamy pokrojoną cebulę, czosnek oraz pora. Dodajemy ziele angielskie i liście laurowe.
- Następnie kroimy seler na 4 części (nie zjedliśmy go z zupą tylko wykorzystaliśmy następnego dnia do zrobienie "seleryby" ), marchewkę i ziemniaki w kostkę lub plasterki i wrzucamy do garnka. Dokładnie mieszamy, dodajemy sos sojowy, a po kilku minutach zalewamy wszystko bulionem.
- Dodajemy suszone grzyby i gotujemy przez około 30 minut.
- Następnie wrzucamy kaszę jaglaną, doprawiamy do smaku i gotujemy jeszcze mniej więcej 15-20 minut.
- Na koniec można wrzucić posiekaną natkę pietruszki lub posypać nią zupę na talerzu.
SMACZNEGO!